Pułkownik Lisztok, ten sam, który prowadził orkiestrę na defiladzie w wyzwolonej Warszawie w styczniu '45 roku.
Paradę Tysiąclecia na ziemi otwiera kompania reprezentacyjna Wojska Polskiego.
Na głowie dowódcy szyszak wielkopolski z piórami i czepcem kolczym. Komenda wypowiedziana zapewne staropolską gwarą. To woje króla Bolesława Chrobrego, tarczownicy piesi z Oficerskiej Szkoły Łączności w Zegrzu.
Za nimi drużyna konna. Ogiery z państwowych stadnin, zbroje z rąk współczesnych mistrzów. Ale czy nie czujemy się jak pod Głogowem?
Na tarczach herby polskich miast. To piechota z całego kraju ciągnie pod Grunwald. Pawężnicy, kusznicy.
Tak wyglądał Zyndram z Maszkowic i inni polscy rycerze, zwycięzcy Krzyżaków.
Piechota łanowa z czasów króla Jana Sobieskiego. Muszkiety niosły do dwustu metrów.
Słynna polska jazda pancerna - husaria z XVII wieku.
Kościuszkowscy kosynierzy. Jak przystało na pierwsze prawdziwie ludowe wojsko, pozdrawiają przywódców ludowego państwa. Dziesiąty regiment piechoty - to już czasy rozbiorów.
Czwartacy z powstania listopadowego.
Konnica kościuszkowska.
Drugi pułk ułanów Księstwa Warszawskiego z czasów wojen napoleońskich.
Wrzesień '39. roku. Wielu z nas pamięta tamtych żołnierzy, ułanów uzbrojonych w karabinki i lance. Kolumna zdobywców Berlina.
1 Warszawska Brygada Kawalerii zamknęła epopeję konia w polskiej armii.
Sztandary bojowe spod Lenino, z Lasów Janowskich, z Monte Cassino i spod Madrytu. Ze wszystkich frontów, gdzie żołnierz polski walczył z faszyzmem.
Chłopcy z akademii wojskowych i szkół oficerskich urodzili się już po wojnie.
Weterani i potomkowie Dywizji Kościuszkowskiej. Podhalańczycy w pelerynach zamykają pieszą i tradycyjną część defilady.